6 listopada 2011

Relacja z Gramy! #1

Witamy po Gramy! Jak było? Dla mnie super! Zaryzykowałbym stwierdzenie, że lepiej niż ostatnio! W dwa dni przetestowałem kilka nowych tytułów, wziąłem udział w turnieju poznałem nowych ludzi i oczywiście świetnie się bawiłem! Ale po-ko-le-i!


W sobotę rano wyruszyłem z Władysławowa pociągiem do Gdyni. Ze mną jechał Szymon (kuzyn, lat 10). Na miejscu koło 11:30 dołączył do nas Andrzej. Po jakimś czasie zjawił się kolejny student architektury na PG - Michał. Pod koniec dnia spotkałem znajomego z wakacji z dziewczyną - Piotr i Ania. Była więc cała ekipa.


Szymon grał w wielu turniejach dla dzieci i zajmując 3 miejsce wygrał grę Okavongo. Dzień zaczęliśmy grą Władca Pierścieni, która została przez nas porzucona przez brak elementów. Następnie coś lekkiego z dużym elementem losowym, czyli Nogi Stonogi. Wygrałem o parę butów. Udało nam się dorwać ponoć rewelacyjną grę Drako. Wygrałem ze smokiem a tytuł uważam za naprawdę udany i z wielką chęcią wrócę do tej nowości. 


Potem przyszła pora na kilka partii mojego ukochanego Neuro Hex'a! Najpierw rozgrywka z Tweetem (Andrzej) i Młodym (Szymon). Pod moim dowództwem maszyny Molocha zgniotły Hegemońsko-Mutanci opór. Potem dołączył Edward (Michał) i zagraliśmy z nim, ale bez mojego kuzyna który zniknął na kolejny turniej. Kto wygrał? Ja! Było miodnie. Trzecia i ostatnia gra była już drużynowa. Młody i Ed vs Tomek i Tweet. Wynik? Oczywiście, że moje Borgo i Moloch Andrzeja byli nie do zatrzymania. Byłem górą. 


Gdy zebrała się cała 6 zagraliśmy w coś łatwego, czyli... Munchkin! Przyznam, że podchodziłem do tego z lekkim dystansem. "Zakrapiany" Munchkin jest grą 200 % lepszą niż jego trzeźwa wersja, ale mimo wszystko grało się świetnie. Było mnóstwo krzyków, zemsty, (nie)bezinteresownej pomocy i oszustw. Gra zyskała u mnie po tych kilku grach. To nadal świetny tytuł, nawet na trzeźwo. Po prostu nie można dać się dopaść rutynie Munchkina, trochę świeżej krwi nigdy nie zaszkodzi. 


Na koniec wreszcie, ku uciesze Andrzeja, zagraliśmy w The Resistance: Agenci Molocha. Jak widać klimaty Neuro panowały w ten piękny sobotni dzień. Rozegraliśmy kilka partyjek, dwa razy byłem agentem. Gdy reprezentowałem Posterunek to właśnie my wygrywaliśmy, gdy byłem agentem, górą był Moloch. To był dzień zwycięstw. Ostatania akcja była omawiana jeszcze w drodze na SKM. 


Tak kończymy sobotnie Gramy. Jutro napiszę jak było w dziś (w niedzielę). Niech moc planszówek będzie z wami!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz